poniedziałek, 25 lutego 2013

Kolejna porcja sówek

Tym razem sowy z pokoju mojej córci. Miałam małą pomoc przy robieniu zdjęć bo koniecznie chciała za mnie je robić.





No i mina z cyklu "mamo o ci chodzi!!!, po co ty im robisz zdjęcia"






niedziela, 17 lutego 2013

Zaległości i... wielkie postanowienie

Trochę mnie tu nie było, a nawet więcej niż trochę. Nawet nie wiedziałam, że tak trudno jest wrócić bo z kilku dni zaległości zrobiły się tygodnie a z tygodni miesiące. Najważniejsze, że postanowiłam tym razem nie odpuścić i być na bieżąco, tylko żeby ten dzień dał się wydłużyć to by było wszystko ok.
Zacznę od pokazania rzeczy, które wieczorami kiedy dzieci pójdą spać a nie padam jeszcze na twarz coś tam sobie "dłubie".
Zauważyła ostatnio, że podczas robienia zakupów wyszukuje rzeczy ze wzorami albo sówek albo mufinek (może to jakaś obsesja). Na razie dzieciaki zostają obdarowywane sówkami i jak na ten moment nie protestują.
Dziś pokazuje kolekcje -  chociaż to za duże słowo w porównaniu z kolekcją dinozaurów i wszystkiego co jest z dinozaurami mojego syna.

Najnowszy wyrób szydełkowy, robiłam "na oko" więc wyszedł jak wyszedł. 





Żeby zrównoważyć ilość sówek uszyłam dinozaura o którego prosił mnie mój syn. To już był jak dla mnie nie lada wyczyn, bo musiałam znaleźć taki wzór, który mój mały paleontolog zaakceptuje i w dodatku pierwszy raz robiłam aplikacje przy pomocy maszyny (dobrze, że odkryłam taką możliwość szycia, lepiej późno niż wcale).


Głowa jest przyczepiona na rzep, odpuściłam sobie jej przyszycie, aby nie zasłonić "łatek".